Od zawsze lubiłam maseczki domowej roboty. Gdy usłyszałam o maseczce z węgla aktywowanego i miodu wiedziałam, że muszę ją wypróbować. Czytałam wiele pozytywnych opinii m.in. że dobrze oczyszcza, rozjaśnia skórę i przebarwienia. Polecana jest osobom z cerą trądzikową, tłustą, mieszaną i z przebarwieniami.
Jego cena nie jest zbyt wysoka, za opakowanie, w którym znajdziemy 20 kapsułek trzeba zapłacić 12 złoty. Do sporządzenia jednej maseczki potrzebujemy dwóch, trzech kapsułek.
JAK PRZYGOTOWAĆ ?
Do przygotowania maseczki będziemy potrzebować dwóch bądź trzech kapsułek węgla (według uznania) i łyżeczki miodu. Do małego pojemniczka wsypujemy dwie kapsułki węgla, następnie dokładamy łyżeczkę miodu i mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji. Całość nakładamy na twarz i pozostawiamy na około 10-15 minut omijając okolice oczu. Zmywamy letnią wodą. Zaleca się wykonanie próby uczuleniowej przed nałożeniem maseczki na twarz.
JAKIE EFEKTY PRZYNIOSŁA MI MASECZKA ?
Moja twarz stała się zdecydowanie mniej przetłuszczona, po użyciu występuje efekt zmatowienia skóry. Zaskórniki powolutku wynoszą się z mojej twarzy, jednak jak wiadomo nie od razu Rzym zbudowano. Najbardziej podoba mi się ten efekt odświeżenia na twarzy. Skóra jest fantastycznie przygotowana do nałożenia serum czy kremu do twarzy i chyba za to lubię ją najbardziej. Jeśli chodzi o rozjaśnienie czy walkę z przebarwieniami, na aktualną chwilę nic takiego nie zauważyłam. Może na te efekty muszę troszkę dłużej poczekać.
CZY WARTO JĄ WYPRÓBOWAĆ ?
CZY WARTO JĄ WYPRÓBOWAĆ ?
Moim zdaniem maseczka z węgla aktywowanego i miodu jest warta wypróbowania. Sam efekt świeżej i oczyszczonej skóry przemawia za jej zastosowaniem. Najważniejsze jest jednak by stosować ją dłuższy okres czasu, aby zobaczyć efekty. Aktualnie używam jej raz w tygodniu i myślę, że to zdecydowanie wystarcza.
Wiele razy stosowałam taką maseczkę ale średnio byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńFajny przepis, muszę spróbować :-)
OdpowiedzUsuńCzytałam o niej na innym blogu i planuję wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o takiej maseczce, ciekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńObserwuję ;)
U mnie węgiel włazi w pory i wygląda to gorzej niż źle :/
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię maseczki z węgla :)
OdpowiedzUsuńKurcze pierwsze słyszę o takiej maseczce :) Ale narazie się chyba nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę przepis na tę maseczkę :) dzięki bardzo za niego :)
OdpowiedzUsuńOpis tej maseczki genialny ! Zachęciłaś mnie do wypróbowania,wydaję się być idealna na moją cerę:) Takżę uwielbiam maseczki domowej roboty !! Są świetne i bardzo skuteczne:))
OdpowiedzUsuńwww.alexandraolivetti.blogspot.com
Czytałam o wykorzystaniu węgla do wybielania zębów, ale fajnie wiedzieć, że i w maseczkach się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o niej - muszę wypróbować na zaskórniki :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysl :-D
OdpowiedzUsuńRobiłam już maseczkę z węglem, ale taką typu peel off z żelatyną, bo bardziej zależało mi na usunięciu zaskórników, ale jednak nie używałabym jej zbyt często bo takie 'zrywanie ze skóry' nie do końca jest przyjemne, więc może tym razem wypróbuję taką na pewno będzie delikatniejsza i przyjemniejsza :)
OdpowiedzUsuńPoza tym ciekawy blog więc pozostanę tutaj na dłużej obserwując :)
UsuńNaczytałam się już sporo o maseczce z węgla aktywnego, muszę wypróbować i ja :)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję. Sama osobiście testowałam maseczkę z żelatyną i węglem aktywnym którą łatwo bardzo łatwo się ściąga. Niczym ta czarna maska Pilaten, która jest taka sławna
OdpowiedzUsuńMuszę kupić węgiel w kapsułkach i na pewno zrobię sobie sama taką maseczkę. :)
OdpowiedzUsuńMusze kupić węgiel,bo coraz częściej o nim czytam, a nadal nie spróbowałam.
OdpowiedzUsuńOstatnio chyba jest taka 'moda' na te węglowe maseczki :D Mnie po wielu zachwytach też zaczęły kusić te gotowe.. Ale może wcześniej właśnie wypróbuję tą, żeby zobaczyć jak wgl węgiel się sprawdza u mnie ;)
OdpowiedzUsuńZostaję u Cb na dłużej :)
Na pewno wypróbuję tego typu maseczkę, tylko na razie nie miałam kiedy się za to zabrać ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł. Może wypróbuję?
OdpowiedzUsuńWiele słyszałam dobrego o masce węglowej, ale sama, na szczęście, nie muszę używać :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń