Peelingi enzymatyczne również mają za zadanie usuwać martwy naskórek. Są znacznie delikatniejsze a równie dobrze oczyszczają skórę.
Przez okres zimowy stosowałam krem z kwasem migdałowym, nie było to duże stężenie bo 5 %.
Stosując ten krem pojawiały mi się różnego rodzaju suche skórki, dlatego też postanowiłam sięgnąć po peeling enzymatyczny z Lirene. Jego koszt to około 12 zł.
Jak się sprawdził ?
Lirene ma konsystencję żelową, dobrze rozprowadza się na skórze.
Nie spływa z twarzy.
Ma dość wyczuwalny lecz przyjemny zapach.
Po nałożeniu na skórę następuje uczucie, że coś się dzieje. Mi to nawet pasuje ale myślę, że nie każdemu będzie to odpowiadało.
Produkt wydajny, stosuję dwa razy w tygodniu.
Wszystko fajnie, ale czegoś mi brak. Mianowicie wymagałam od niego większej mocy w pozbywaniu się martwego naskórka. Może dlatego, że do tej pory używałam peelingów Dermiki, które zrobiły na mnie w tej kwestii większe wrażenie. No ale na opakowaniu jest napisane, że jest to peeling delikatnie złuszczający.
Po ciuchu liczyłam jednak na większą moc złuszczenia, ta jest znikoma.
Podsumowując : jest to peeling o przyjemnym zapachu i konsystencji, niezadawalająco złuszcza.
Nie wiem czy wrócę do tego produktu, może w okresie letnim, gdy nie będę potrzebowała aż takiego złuszczenia.
Miałyście go ?
Stosując ten krem pojawiały mi się różnego rodzaju suche skórki, dlatego też postanowiłam sięgnąć po peeling enzymatyczny z Lirene. Jego koszt to około 12 zł.
Jak się sprawdził ?
Nie spływa z twarzy.
Ma dość wyczuwalny lecz przyjemny zapach.
Po nałożeniu na skórę następuje uczucie, że coś się dzieje. Mi to nawet pasuje ale myślę, że nie każdemu będzie to odpowiadało.
Produkt wydajny, stosuję dwa razy w tygodniu.
Wszystko fajnie, ale czegoś mi brak. Mianowicie wymagałam od niego większej mocy w pozbywaniu się martwego naskórka. Może dlatego, że do tej pory używałam peelingów Dermiki, które zrobiły na mnie w tej kwestii większe wrażenie. No ale na opakowaniu jest napisane, że jest to peeling delikatnie złuszczający.
Po ciuchu liczyłam jednak na większą moc złuszczenia, ta jest znikoma.
Podsumowując : jest to peeling o przyjemnym zapachu i konsystencji, niezadawalająco złuszcza.
Nie wiem czy wrócę do tego produktu, może w okresie letnim, gdy nie będę potrzebowała aż takiego złuszczenia.
Miałyście go ?
Nie znam go, ale do dłoni stosuję peelingi twarzowe, ze tak powiem, co jakiś czas i kremik Sylveco :)
OdpowiedzUsuńnie znam, ale całkiem przyjemny z niego typ :)
OdpowiedzUsuńmiałam go chyba raz ale widocznie nie zachwycił mnie bo pamiętam to jak przez mgłę
OdpowiedzUsuńJa wolę peelingi gruboziarniste, morelowy z Soray jest moim ulubieńcem :)
OdpowiedzUsuńW sumie taki delikatny dla odmiany mógłby być, ale zamiennie z mocniejszym zdzierakiem :)
OdpowiedzUsuńJa lubię pelingi z Lirene. Są dla mnie w sam raz ;)
OdpowiedzUsuńPeelingi z Lirene lubię ale tego akurat nie miałam.
OdpowiedzUsuńJuż się ucieszyłam, że to coś dla mnie, ale zobaczyłam tą parafinę w składzie:( W peelingach i innych produktach myjących to ja jej nie toleruję...
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o peeling to jedynie ten z Biochemii Urody u mnie działa cuda:)
OdpowiedzUsuń